Cześć słonka ! ;)
Dzisiaj wróciłam do domku, i towarzyszy mi to nie fajne uczucie pustki po urlopach. Był to cudowny czas, spędzony z ukochanym. Oj tak strasznie nam tego brakowało, w wirze obowiązków ciężko nam było znalezć wolną chwilkę tylko dla nas. Wspomnienia zostaną w moim serduchu na długi, długi czas wywołując przyjemne ciepło i uśmiech na naszych twarzach. Czas spędzaliśmy raczej aktywnie, dwie godziny opalania na plaży to był max. My jak to my oczywiście nie mogliśmy usiedzieć w miejscu więc zwiedzaliśmy najpiękniejsze miejsca na wyspie ale pokażę wam je w następnych wpisach ;)
Co do naszego hotelu Gardelli o który pytacie, jaka jest moja opinia. Więc jak najbardziej na plus choć troszkę mogłabym ponarzekać na jedzenie- nie było w naszym guście. Aczkolwiek wszystko inne jak najbardziej w porządku. Hotel znajduje się przy plaży Laganas, miejsce w którym słynne żółwie Karetta mają swoj kącik a samice składają jaja. Jeśli jednak nie imprezujecie polecam wybrać inne położenie, życie zaczyna się tam w nocy - impreza przy imprezie i bardzo dużo młodych ludzi głównie Anglików szukających wrażeń oraz upustu emocji połączonych oczywiście z mocnym trunkiem. Nie mniej jednak w dzień jest bardzo spokojnie choć my opalaliśmy się na plaży St. Nicholas która należy do tych spokojniejszych na której panował porządek i pełen chill ;) Zostawiam was ze zdjęciami i widzimy się w kolejnym wakacyjnym wpisie <3! Buziakiiii.
Kombinezon- choies Klapki- Birkenstock/ butsklep.pl
wybaczcie mi stopy całe z piachu ;D!